sábado, 8 de diciembre de 2007

El postre polaco, czyli placki z jabłkami a la ja

To, że kuchnia to mój drugi dom, człowiek wiedział od zarania dziejów. Tym razem postanowiłem zaprezentowac południowcom moją polską specjalnośc, czyli placki z jabłkami vel racuchy. Niestety, nie mogę zdradzic przepisu, ale mogę go udostępnic za odpowiednią opłatą w walucie europejskiej. Zanim jednak przystąpiliśmy do głównego dania, gospodarze uraczyli nas przystawkami i aperitifem (jakaś tam lasagna, tortilla, piwko i winko) :


Wreszcie przystąpiliśmy do klu programu. Zasada numer jeden i motto wieczoru sine qua non:

Zasada numer dwa, to zrozumiec przepis. Dlatego niezbędna okazała się darmowa lekcja polskiego z włoskim zapisem fonetycznym. Zaczęliśmy od podstaw, ale to dopiero początek:

Zasada numer trzy to odpowiedni podział obowiązków ze względu na płec :)



Tylko unikatowa kombinacja tych trzech zasad oraz synergia nadzwyczajnych umiejętności i praktyki mogła sprawic, że uzyskaliśmy ten niezwykle cudowny efekt. Mniam! :)

Placuszka? :)
P.S - o ile wiem, to obeszło się bez rękoczynów i ofiar zatrucia. też mi niespodzianka :P

8 comentarios:

Anónimo dijo...

Zią-ą, wyglądają przeapetycznie. Ja się wcale nie polewam... hy... hy... hyhyhy!

Anónimo dijo...

Nie wiedziałem, że Bilbało ma swoją wyłączną strefę czasową - u mnie jest 4, a na Twoim blogu 20!

Anónimo dijo...

Tak naprawdę to napisałem ten poprzedni komentarz żeby sprawdzić, czy zmieni się ilość komentarzy wyświetlana na głównej stronie. Nie zmieniła się. Dalej jest 0!

Zimek dijo...

już są cztery :)

Anónimo dijo...

Czy są jakieś materialne dowody na to, że te placki z jabłkami w ogóle powstały?
Oglądając ekwilibrystyczne wyczyny kucharza, mam niejakie wątpliwości.
Poproszę o fotografię talerza pełnego tychże (przepraszam za zapożyczenie)przed spożyciem.
Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów w krzewieniu polskiej kuchni

marta b. dijo...

placki powstały, moze z wygladu piekne nie byly, ale dobre owszem:P i oczywiscie zaprzeczam wszelkim podzialom prac wg plci, te zdjecia to czysty zbieg okolicznosci:)

Zimek dijo...

jedynym żywym dowodem obecności placków są ludzie, którzy się nimi delektowali :)

ha, i widzę, że ktoś doszukuje się jakiejś manipulacji :P

Anónimo dijo...

Takie czasy!
A poza tym wiadomo, że w Hiszpanii spożywa się duże ilości środków odpornościowych.
Więc niech żywieni nie tracą nadziei.
Nie jest źle.
Paddy says: Relax!