Miasto powitało naszą polsko-włoską delegację dośc chłodno. Upał w stolicy prowincji Nawarra wahał się od -3 do +7 stopni, jeśli dobrze pamiętam, co wpłynęło na barowy sposób poruszania się po mieście. Na szczęście czasu mieliśmy pod dostatkiem i zwiedziliśmy co ważniejsze miejsca (w tym oczywiście bary :). Najpierw jednak zaczęliśmy od patriotycznej wizyty w el Consulado de la Republica Polaca. Mieszkańcy Pamplony zadbali o odpowiednią architekturę i koloryt lokalny urzędu. I oto mała zagadka: Na zdjęciu poniżej widac :
1. Generalny remont centrum handlowego
2. Jeden ze squatów w centrum Pamplony
3. Przedsionek Konsulatu Rzeczypospolitej Polskiej?

Mimo, że spóźniliśmy się na fiestę San Fermin jakieś kilka miesięcy, trafiliśmy na świeże ślady ostatniej gonitwy byków. Poniżej prezentuje się jedna z licznych koszulek promujących lipcowe "el encierro". Jak widac, szczesliwy posiadacz nadzial sie na byka (w lewym dolnym rogu) i wnioskujac po kolorystyce w innych partiach niekoniecznie wyszedł cało z opresji...

Gonitwa byków, która rozpoczyna Sanfermines jest przewodnim tematem architektury miasta. Można powiedziec, ze stanowi ona żywy pomnik

Cała gonitwa trwa kilkanaście minut, a kończy się na Plaza de Toros, która z zewnątrz prezentuje się następująco:

Na tych, którym nie uda się w porę uciec przed bykami, czeka śmiertelne niebezpieczeństwo:

Zwyciestwo zaś można uczcic tuzinem gorących pieczonych kasztanów prosto od uśmiechniętego pana na Casco Antiguo:

Pamplona to również centrum kulturalny o randze międzynarodowej:

A miejscami nie sposób przecenic wartośc symboliczną jej niektórych zakątków:

1 comentario:
Czy odpowiedź na zagadkę kryje się pod numerem 3.?
Publicar un comentario